Otrzęsiny klas pierwszych.
Powróciwszy szczęśliwie - cytując Poetę - "na ojczyzny łono"- pokusimy się o podsumowanie naszego 2 - tygodniowego stażu zawodowego w Hildesheim. Aby nie zadręczyć wiernych fanów, skracamy relację do niezbędnego minimum. Realizowaliśmy projekt "Innowacyjne zagospodarowanie terenów trudnych i zaniedbanych" ze wskazaniem na zakładanie zielonych dachów. Brzmiało to trochę egzotycznie, ale niemieccy gospodarze zapewnili nam taką ilość zajęć teoretycznych i praktycznych, że teraz zielony dach to dla każdego z nas to "mały pikuś". Przystępne wykłady prowadzone przez przedstawicieli wiodących i uznanych firm zajmujących się projektowaniem i wykonaniem takich dachów i wyjazdy studyjne w celu obejrzenia ich dokonań, przekonały nas, jak różnorodna i rozległa jest to dziedzina wiedzy, znajdująca coraz więcej entuzjastów u naszych sąsiadów.
Teorię przełożyliśmy na praktykę, gdyż musieliśmy m.in. skonstruować fragment zielonego dachu ekstensywnego i intensywnego (chętnie wyjaśnimy zainteresowanym, o co chodzi...), zaplanować nasadzenia i wykonać je z żywych roślin, samodzielnie przez nas wyszukanych na prawdziwym zielonym dachu, po którym spacerowaliśmy jak po łące na wysokości 2 pięter. To tylko jeden z przykładów. Zajęcia odbywały się przeważnie w ośrodku DEULA. Tu także mieszkaliśmy w 2 - osobowych pokojach z łazienkami, TV, dostępem do Internetu, jadalnią i kręgielnią. Mieliśmy niepowtarzalną okazję spróbowania specjałów tradycyjnej kuchni niemieckiej. Oczywiście niektóre "mamroty"zawsze znalazły powód do wybrzydzania (ciasto za słodkie czy szynka niejadalna...), ale wielu z nas zauważyło, że dziwnie jakoś skurczyły się pod koniec stażu nasze ubranka... Po trudach codziennych,wyczerpujących zajęć oraz podczas weekendu nadchodził czas zasłużonego odpoczynku. Przedeptaliśmy 1200-letnie Hildesheim, Bremę i Hannover, szaleliśmy na górskich kolejkach w parku rozrywki Heide Park w Soltau, toczyliśmy zacięte rozgrywki w kręgle lub po prostu integrowaliśmy się w naszych apartamentach.Niestety! Ta ostatnia, jakże miła działalność była brutalnie kasowana już o godzinie 22.00 przez naszych opiekunów, którzy tłumaczyli pokrętnie, że " dzieci szczęśliwe to dzieci wyspane", a cisza nocna to rzecz święta!!! Sami Niemcy także wydali nam się nieco dziwni.Otóż pod groźbą usunięcia z zajęć nie pozwolili nam buszować na fejsie lub puścić paru SMS-ów nawet przez całe 45 minut! Czy jesteście w stanie wyobrazić sobie podobne tortury?! To traumatyczne przeżycie tkwi w nas do dzisiaj. Ale ogólnie było o.k. Podczas wręczania certyfikatów potwierdzających odbycie stażu zawodowego za granicą, nasz opiekun z DEULi wyraził nadzieję, że zabierzemy do domów same miłe wspomnienia. I tak właśnie się stało. W naszej jedynej w swoim rodzaju, niepowtarzalnej grupie znaleźli się: Michał Balcerzak, Przemek Banasiak,Krzysiek Bardoński, Korneliusz Bąk,Arek Kozicki, Arek Krupiński,Mateusz Lenarcik,Iza Malinowska,Patryk Niesyt,Artur Pośpiech i Marcin Zakrzewski z klasy IIFT, Ewelina Domańska,Emilia Domańska,Kuba Dądalski i Julia Podgórska z IIRTH,Oliwia Cicholska z IIIPT oraz Kuba Knap i Konrad Kołakowski z IVRTH. Wytrzymali zaś z nami - i chwała im za to- pani Anna Anuszewska i pan Piotr Jakubiak.
Dziś prace wykonane na zdjęciach poświęcone są zbliżającemu sie Dniu Wszystkich Świętych. To kilka przykładów tradycyjnych wiązanek. Inne nasze pomysły o tej tematyce wkrótce.
Pozdrawiamy "Akademia Florystyczna - koło zainteresowań" . Zajęcia są realizowane w ramach projektu W związku z realizacją projektu pod nazwą "Mam zawód –mam pracę. Doskonalenie kompetencji zawodowych i kluczowych uczniów ZSCKR w Gołotczyźnie gwarancją sukcesu na rynku pracy", nr RPMA.10.01.01-14-7339/16.